Szukam kochanka kowale-popiele

Lekarza nie było, Wieśniaka położono pod domem. Rodzina, znajomi i nieznajomi modlili się nad ciałem. Kobiety zawodziły, mężczyźni ściskali w dłoniach czapki. Jakieś 50 metrów od mieszkania doktora, prawie naprzeciw, w domu kowala Stanisława Rogulskiego wynajmował izbę szewc, Josek Minkowski. Miał 40 lat. W pokoju, który był jednocześnie warsztatem i mieszkaniem, żyła cała rodzina Minkowskiego: żona Chaja 42 lata i dzieci: Gabryś 15 lat , Hersz 14 lat , Czarna 12 lat , Eljasz 10 lat i Szmul 6 lat.

Chłopi chwycili kamienie, drągi, orczyki i kłonice. Wbiegli na podwórko domu. Minkowscy mieszkali daleko od rynku, Podgajek to przedmieścia. Tylko droga rozdziela Zachetę od Podgajka, po jednej stronie to, po drugiej to. Ale wszędzie ta sama bieda. Kilka rozpadających się drewnianych domków. Minkowscy mają jedną izbę, jeden stół i dwa szerokie łóżka. Piątka dzieci i dwie pary rąk, żeby to wszystko ogarnąć.

„Menażeria ludzka” – Warsztaty poezji miganej - Muzeum Pana Tadeusza

Szewskie kopyto i wieczny brak skóry na buty. Szewc w Przytyku zeluje, łata, przeszywa, ratuje stare buty, trzewiki. Za kilka groszy. Nikt nie zamawia u niego oficerek. Najmłodsi chłopcy, Szmulik i Eli, chodzą do chederu, Czarna pomaga mamie w domu. Gabryś i Hersz chodzą do szkoły, pomagają ojcu, biegają z kolegami po polach, kopią jakieś szmacianki na drodze.

W domu mówią po żydowsku, z kolegami po polsku. Normalne życie normalnej rodziny. Josek nie jest chuderlawy, owszem, szczupły, ale nie słaby.

Rejestr certyfikowanych instalatorów, wydanych certyfikatów i ich wtórników. (OZE)

I nie tchórz. Słyszał, co się dzieje od południa w Przytyku, żona była z synem na targu, wrócili wcześnie, bo Żydzi się bili z Polakami, później jeszcze wyskoczyła na chwilę kupić drewna, żeby było czym rozpalić pod blachą. Schowali się u nich sąsiedzi Sura Sztark z mężem i dziećmi , ale kiedy kamienie zaczęły walić w ściany i okna, Sztarkowie wyskoczyli z ich mieszkania i pobiegli przez sień do Regulskich, właścicieli domu. Walenie kamieniami w okiennice, drzwi, ściany. Chowajcie się pod łóżka!

Trzask wyrywanych okiennic, w tej samej chwili do pokoju wpada wielki kamień. Gabrysia głowa robi się czerwona, chłopak leży na ziemi, ale ani matka, ani ojciec nie zdążą do niego podbiec. Oboje biegną na podwórko, chcą opanować chłopów. Minkowski podnosi wysoko ręce i krzyczy coś.

Daj pan spokój! Josek Minkowski upada w sieni. Na podwórko wybiega sama Chaja, widzi wkoło twarze ludzi, których zna. I których nie poznaje. Chaja i Josek leżą na ziemi, twarze we krwi, nie ruszają się, nie krzyczą, nie powiedzą już ani słowa, kiedy do ich mieszkania wbiegnie grupa chrześcijan. Jeden wrzask i przekleństwa. Na podłodze leży Gabryś, wokół głowy ciemna kałuża, ktoś kopnął go w ten żydowski łeb, ktoś walnął pałką. Dają mu spokój, szukają reszty parchów.

Hersz, Czarna i Eljasz wklejają się pod samą ścianę, ale Szmulik zaczyna płakać i ktoś wyciąga go za nogę, mały wrzeszczy, kopie, rzyga ze strachu, widzi tłum wrzeszczących, oszalałych mężczyzn. Bili go po twarzy, po głowie. Chłopi rozwalają meble, ktoś złamał łóżko, pod którym leżą dzieci, ale nawet nie pisnęły, widziały pobitych braci leżących na podłodze i starały się nie oddychać. Mieszkanie zostało zupełnie zniszczone. W pokoju znaleziono 20 kamieni, złamany kij i siekierę ze śladami krwi na stylisku. Chaja zmarła po przewiezieniu do szpitala w Radomiu.

Dzieci Minkowskich przeżyły. Pół godziny po śmierci Joska Minkowskiego do Przytyku przyjeżdża policja z Radomia.


  • Tajemnica pana Cukra – Fragment 2 „PRZYTYK” | REUNION 69!
  • sympatia randki stoszowice?
  • polskie randki przasnysz?

Joska pochowano w Przytyku, Chaję Minkowską na radomskim cmentarzu. Dziś nie ma śladu po przytyckim cmentarzu, na radomskim stoją nieliczne, odzyskiwane po roku macewy. Żydowski Przytyk stoi jak wmurowany, nie oddycha, nie drgnie nawet. Na ławie oskarżonych siądą i oni, i wszyscy inni rozpoznani przez świadków.

Siódma pieczęć

Żydzi i Polacy. Przebieg rozprawy relacjonowały gazety codzienne w całym kraju. Wszyscy oskarżeni chrześcijanie odmówili składania zeznań, na pytania odpowiadali tylko oskarżeni Żydzi. Przed sądem stają kolejni świadkowie, jedni nic nie widzieli, drudzy nic nie pamiętają. Chyba że trzeba wskazać, który z Żydów ich bił lub strzelał, wtedy padają nazwiska, świadkowie wskazują oskarżonych siedzących na ławach.

Chrześcijanie zeznają solidarnie, że żaden z oskarżonych nie bił żadnego Żyda, nie niszczył sklepów i mieszkań. Mówią, że Żydzi sami wytłukli swoje okna, bo rzucali kamieniami, które odbijały się od ścian i wybijały szyby. Kilka razy na sali rozpraw słychać płacz, kilka razy mdleją ludzie. Kiedy zeznawać będą dzieci Minkowskich, atmosfera zrobi się szczególnie ciężka. Najmłodszy, Szmulik, stał na krześle przed sądem, żeby można go było w ogóle zobaczyć zza stołu składu orzekającego.

Ale nie spojrzał na nikogo, nie odpowiadał na pytania sędziego, stał z brodą przyciśniętą do klatki piersiowej, nie podniósł oczu ani razu. Później, już w sierocińcu w Radomiu, dziennikarz pytał go, czy pamięta, co się stało, powiedział tylko:. Jest bardzo drobny, ma wielkie ciemne oczy i króciutkie włosy, przez które prześwitują blizny.

Dwaj najstarsi synowie Minkowskich dostaną w pozwolenie na wyjazd do Palestyny. Młodsza trójka zostanie w Polsce. Do czasu procesu życie w Opoczyńskiem nie wróciło na dawne tory.

„Fantom Adama"- premierowy pokaz filmu

Przytyk nie mógł się podnieść po marcowym poniedziałku. Starosta radomski zawiesił targ, kupcy i rzemieślnicy żydowscy pozostawali bez środków do życia. Pomagał im Joint, Ort, organizowano zbiórki, np. W Klwowie przed wydarzeniami z jesieni żyło siedemdziesiąt rodzin żydowskich, po zajściach dziesięć rodzin wyjechało do Łodzi bądź Warszawy. Przed rozpoczęciem akcji bojkotowej było tu trzynaście żydowskich sklepików, zostały cztery, z dwóch piekarzy jeden został zabity, drugi pozostaje bez środków do życia.

Emigrowało pięciu szewców, zamknięto pięć jatek. W Odrzywole, gdzie mieszkało osiemdziesiąt rodzin żydowskich, zlikwidowano dziewięć warsztatów szewskich, dwa krawieckie, piętnaście sklepów, składy pięciu kupców zbożowych, dwie jatki i cztery piekarnie. W czasie procesu endecki obrońca adw. Kazimierz Kowalski kilka razy podkreśla, że wszystkie zeznania Żydów są fałszywe, bo Talmud zakłada, że Żydzi mogą, a nawet powinni kłamać w swojej obronie.

Wnosi o powołanie na świadka ks.

Menu strony

Ale oddala też wniosek obrony głównego oskarżonego o śmierć Stanisława Wieśniaka Szulima Chila Leski o wizję lokalną w Przytyku. Według adwokata Szumańskiego nie ma technicznej możliwości, żeby strzelając przez szybę w podwójnym oknie, Leska mógł trafić Wieśniaka. Wylicza dokładnie grubość okiennic, kąt nachylenia broni wlot rany świadczy o tym, że do Wieśniaka strzelano z naprzeciwka, a nie z góry , odległość od okna do leżącego na ulicy zabitego 32 m. Przekonuje, że uczeń szkoły rabinackiej, który nigdy nie miał zajęć fizycznych, za to wadę wzroku plus 6,5 dioptrii, nie był w stanie w takich warunkach oddać precyzyjnego strzału.

Ale nie udaje mu się przekonać sądu. Obrońcy Żydów podkreślają, że mimo deklaracji przewodniczącego składu sędziowskiego na sali odbywa się sąd nad Żydami. Niewyjaśnione też pozostaje, dlaczego droga z Radomia do Przytyku zajęła policji ponad trzy godziny, skoro normalnie można ją pokonać autem w pół godziny.

Dlaczego na targu w Przytyku policja nie dała sobie rady z tłumem, zabarykadowała się i nie reagowała na koszmar, który dział się na ulicach? W śledztwie zabezpieczono kamieni każdy o wadze nie mniejszej niż 1 kg znalezionych w żydowskich mieszkaniach, 25 wyrwanych z ramami okiennic i wyłamaną żelazną kratę.

Wyrok zapadł 27 czerwca.

Szulim Chil Leska został skazany za zabójstwo na osiem lat więzienia, Luzer Kirszenzwajg za usiłowanie zabójstwa na sześć lat, Icek Frydman na pięć lat. Ze wszystkich oskarżonych Żydów skazano jedenastu, trzech uniewinniono.

"Protest na popiół " - reportaż Edyty Wołosik

Z czterdziestu trzech oskarżonych chrześcijan najsurowsze wyroki usłyszeli: Wacław Kacperski, Szczepan Zarychta i Józef Pytlewski — po roku więzienia. Oskarżeni o zabójstwo małżeństwa Minkowskich: Antoni Frączkiewicz, Stanisław Frączkiewicz i Gustaw Iwański, zostali uniewinnieni, Franciszek Kwietniewski został skazany za udział w zbiegowisku na karę sześciu miesięcy więzienia.

Kiedy sędzia odczytywał wyrok, a później uzasadnienie, na sali było cicho. Najpierw narodowcy wiwatowali, ale później nawet oni siedzieli w ciszy. W sobotę 27 czerwca z więzienia karno-śledczego wypuszczono trzydziestu jeden chrześcijan.