Randki katolickie żukowice

Kołodziejskiego również wyrwał się wspominany już kilkakrotnie Marian Kwapiński, uciekł aż do Gdańska, gdzie stał się znakomitością w zakresie starożytnych wierzeń i starożytnej sztuki. Tak więc, jedynie my dwaj Marian i ja mamy bezpośrednie powiązania z lubuską archeologią jeszcze z czasów Muzeum Okręgowego. Kwapiński, nawet po przeniesieniu się nad morze pozostał w naszej pamięci jako uczony.

I rzeczywiście ma ku temu talent i predyspozycje. Pracują nie mniej ciężko i wytrwale od wczesnej wiosny do bardzo późnej jesieni na wykopaliskach nie tylko u nas, lecz w całej Polsce. Dlatego również im, bardzo zdolnym ludziom należy się uznanie. Schedę naukową po Edku Dąbrowskim przejął Bartek Gruszka, niezwykłą sprawnością badawczą i wiedzą wykazuje się Sławek Kałagate. W jakiejś mierze zainteresowania badawcze M.

Kwapińskiego w zakresie sztuki starożytnej kontynuuje inny ze Słowomirów — Górka, a kulturą łużycką na co dzień zajmuje się z powodzeniem Julia Orlicka. Ich działalność jest tym bardziej godna szacunku, że oparta jest o zupełnie nam nieznaną, pełną komercjalizację.

Nie ma zupełnie miejsca na samodzielne, ściśle naukowe badania dające tak wiele satysfakcji i wnoszące tak wiele nowego. Nie mogę wyjść z podziwu jak można prace archeologiczne sprowadzić do prostego przetargu na wykonanie określonych czynności w określonym czasie. Przecież to nie budowa drogi lub domu, to nie kopanie rowów. To była i powinna być praca twórcza. Działalność wymagająca szerokich horyzontów, ogromnej wyobraźni i miłości do tego co się robi.

Należy im się co najmniej szczere podziękowanie. A jaki lepszy ku temu może być czas, niż okrągły jubileusz ciolecia lubuskiej archeologii. Nie chciałem wgłębiać się w pracę, często sporadyczną innych Ekip Badawczych z Poznania, Wrocławia czy nawet Warszawy i Łodzi. O jedynej osobie jednak nie sposób szerzej nie wspomnieć, tym bardziej, że prawie od samego początku zielonogórskiej archeologii aż po dzień dzisiejszy jest związana z nami, służąc radą i pomocą.

To prof. Grzegorz, gdyż tak pozwala najczęściej do siebie mówić, praktycznie całą swą karierę naukową zawdzięcza źródłom pozyskanym w rejonie Lubska. Od wielu, wielu lat prowadził wykopaliska w Luboszycach i Jazowie uzyskując niezmiernie ciekawe wyniki.


  • Z Wikipedii, wolnej encyklopedii.
  • walichnowy szukam kobiety.
  • szukam kochanka jaktorów.
  • Katolickie Centrum Kojarzenia Małżeństw - przystań dla szukających miłości!
  • WP Kobieta.

Pojęcia te, obecnie coraz bardziej kontestowane, rozsławiły pośród europejskich archeologów miejscowości lubuskie, od których wzięły swą nazwę. Bez wątpienia Pana prof. Grzegorza Domańskiego włączyć można w poczet twórców archeologii lubuskiej obok E. Dąbrowskiego, A.

Kołodziejskiego i — być może — mojej skromnej osoby. W opracowaniu wykorzystano: publikacje własne i opracowania oraz artykuły A. Kołodziejskiego, M.

Przekierowuje tutaj:

Wstęp Poniższe rozważania dotyczą zielonogórskich procesów czarownic. Pojęcie to nie było zarezerwowane wyłącznie dla kobiet, gdyż w ten sposób postrzegano i nazywano, co prawda rzadziej, jednak również i mężczyzn. Wynika to prawdopodobnie z tajemniczości i zagadkowości, które otaczają tę postać również i dzisiaj. Kim konkretnie jest czarownica? W najobszerniejszym słowniku historycznym języka niemieckiego Jacoba i Wilhelma Grimmów z XIX wieku pod tymże hasłem odnajdujemy następujący zapis: Czarownica […] to osoba niszcząca majątek, posiadłość ziemską, pole i łąkę.

Z drugiej strony odpowiednia intonacja w takim wyrażeniu jak np. DUDEN , str. W tradycji ludowej określane były jako zielarki albo znachorki, gdyż potrafiły zapewnić swymi miksturami ulgę leczonym pacjentom. Reasumując, zjawisko czarownic i rzucania czarów, towarzyszy nam od najdawniejszych czasów aż po dzień dzisiejszy, gdyż jak pokazały przygotowania do mistrzostw świata w piłce nożnej w RPA w roku, szamani również i dzisiaj błogosławią stadiony i odpędzają z nich złe duchy, zabijając przy tym nawet świętą krowę.

Ciągły niedostatek, przemarsze wojsk, grabieże, gwałty i wzajemne prześladowania doprowadzały do wynaturzeń i do oskarżeń o czary. Zjawisko to dotyczyło prawie całej. Francja oraz państwa niemieckie dzierżyły prym w tym względzie, ponieważ walki na tle religijnym rozgrywały się głównie na ich terenie. W społeczeństwie niemieckim podzielonym na katolików i protestantów walki przybierały nadzwyczaj drastyczny przebieg, gdyż obszar ten stanowił centrum prześladowań konfesyjnych.

W kontekście naszego tematu: im dalej na wschód Europy, tym mniej było płonących stosów. Różnice te występują nawet w dorzeczu Odry, gdyż niewspółmiernie więcej procesów i egzekucji czarownic było po lewej stronie rzeki. Procesy czarownic w księstwie głogowskim Pierwszą wskazówkę odnośnie procesu czarownicy w księstwie głogowskim można znaleźć w czasie wojny letniej, gdy obszar ten po raz pierwszy w roku został dotknięty działaniami wojennymi por.

Już drżą przed zimą

Lambrecht , str. Oddziały brandenburskie i saksońskie dotarły do Dolnego Śląska i zdobyły w roku Głogów. W tym okresie, a mianowicie już w roku , w konsekwencji czynności rekatolizujących odbył się w Bytomiu nad Odrą prawdopodobnie pierwszy i jedyny tutaj proces czarownicy. Donosi o nim tylko jedno opracowanie, a mianowicie J. Majchrzaka, który nie podaje źródła swych wiadomości i z tego względu proces ten nie będzie tutaj omawiany por. Majchrzak, Procesy czarownic w Zielonej Górze Miasto Zielona Góra charekteryzuje się ze wszystkich regionów księstwa głogowskiego największą ciągłością w prześladowaniach czarownic.


  • polanka wielka spotkania singli.
  • Portal randkowy dla ludzi z wartościami;
  • Wikipedysta:MastiBot/Miasteczko - Wikiwand!
  • Katolicki portal randkowy dla singli z wartościami;
  • club dla singli swarzędz.
  • zacisze randki dla seniorów.

W źródłach zostały odnotowane cztery stracenia w roku , jedno pomówienie o czary w roku , przypadek Kathariny Funcke z lat , jak i wielka fala prześladowań w latach. Być może odbyły się również dwa dalsze stracenia pod koniec lat XVII wieku. Podczas gdy w Nysie wielkie pogromy czarownic odbywały się w czasach kryzysu por. Hugo Schmidt w swej monografii z r. Schmidt , str. Tenże okres odznacza się poprzez liczne i kosztowne budowle powstałe w mieście, do których zaliczyć można zabudowę przy Rynku. Omawiając chronologicznie zielonogórskie egzekucje, należy stwierdzić, że prologiem do procesów był rok Wówczas to w Zielonej Górze stacjonowały szwedzkie oddziały i pod ich nadzorem doszło do stracenia czterech oskarżonych kobiet pod zarzutem czarów.

W kronice Samuela Reiche znajduje się następujący zapis: , dnia 23 kwietnia podporucznik Seidlitz ze starego pułku Wrangla przyprowadził tutaj 4 kobiety, którym udowodniono czary i kazał je spalić: 1 żonę wachmistrza, 1 markietankę i 2 żony prostych żołnierzy Reiche za Schmidt , str. Więcej informacji kronikarz nie podaje.

Województwo dolnośląskie

Niektóre opracowania jak np. Winderlich bez daty, str. Proces ten jest jednym z niewielu. Można go uznać za tzw. Proces przeciwko Katharinie rozwijał się jak typowy proces o szkodę ze względu na rzucane czary. Intrygujący był fakt, że kontrolowali go zarówno ławnicy wrocławscy jak i fakultet prawniczy z Frankfurtu nad Odrą, co oznaczało, że sąd zielonogórski potraktował ten przypadek jako szczególnie trudny por. Katharina Funcke została aresztowana 25 września roku, a wyrok spalenia na stosie pochodzi z roku por.

Tym samym jej proces należał do bardzo długich. Odnosi się wrażenie, że sądowi zielonogórskiemu zależało na prowadzeniu procesu zgodnego z prawem, o czym świadczy jego dokładny zapis jak i sprowadzenie pięciu pouczeń prawnych por. A cóż takiego uczyniła owa nieszczęsna Katharina Funcke? Pierwsze zarzuty, które zostały jej postawione dotyczyły czarów na szkodę. Miała tam spędzić resztę swego życia.

Katolicki portal randkowy - który wybrać? Sprawdź!

Opracowania historyczne przypuszczają, że być może owi chłopi chcieli pozbyć się starej kobiety, zamiast dawać jej dożywotnie utrzymanie por. Hugo Schmidt przedstawia te wydarzenia następująco: Ursula Stiche oskarżyła Katharinę Funcke o rzucenie czarów na jej bydło. A wszystko zaczęło się przed pięcioma laty, gdy Katharina miała zabrać czyli ukraść jej jajka. Gdy Ursula domagała się ich zwrotu, Katharina rzekła, że te jajka będą ją drogo kosztować. Faktycznie trzy dni po tej rozmowie zachorowały jej krowy.

Pot jednej z nich śmierdział jak padlina i straciła ona całą sierść od kolan po racice, a później padła. Najlepszy wół Ursuli i następna krowa okulały. Poza tym nie mogła ona zrobić przez dziesięć tygodni masła por. Ursula zeznała poza tym, że gdy przed rokiem piekła, stara Funcke zabrała jej ogień z pieca chlebowego i roznieciła go na podwórzu. Od tego momentu w piecu wypiekała przez cały rok tylko marny chleb.

Gdy poskarżyła się na to Katharinie, ta miała jej odpowiedzieć, że tak ma być. W roku stara Funcke rzuciła jeszcze urok na bydło, które po raz pierwszy zostało wypędzone na pastwisko, i od tego czasu Ursula nie miała już z niego żadnego pożytku. Dwie krowy poroniły, tak że nie mogła odstawić cielaka od wymiona. Poza tym Katharina groziła jej, że z całej żywności Ursuli, a szczególnie z masła, nie zostanie nawet tyle, ile może zmieścić w dłoni por.

Wszystkie te nieszczęścia Ursula Stiche przypisała starej Funcke. W końcu Stiche zeznała, że Funcke przez kilka dni pod rząd latem rozniecała ogień na skrzyżowaniu, a w dzień Filipa Jakuba potajemnie zabrała ona ogień od Christofa Beckern, co sugerowało, że stara Funcke była potencjalną podpalaczką, a tym samym olbrzymim zagrożeniem dla wsi i miasta posiadających wówczas głównie drewnianą zabudowę.

Po aresztowaniu, Funcke musiała odpowiedzieć na 30 punktów oskarżenia, a w ciągu następnych tygodni przesłuchano kilkunastu świadków, tak że rada miejska Zielonej Góry poczuwała się w obowiązku powiadomienia o tym przypadku naczelnika Księstwa Głogowskiego por. Następnym świadkiem w sprawie Kathariny był Abraham König, który zeznał, że czary Funcke dotknęły i jego rodzinę. Przedstawił on to następująco: gdy żona zachorowała przed Bożym Narodzeniem roku, wezwał on Katharinę na pomoc. Potem wykopała przy jej łożku dołek i włożyła do niego kilka małych kamieni o wielkości fasoli i jeden większy, mniej więcej wielkości dłoni, którym inne przykryła.

Na pytanie Königa, co robi, odpowiedziała, że tak samo jak ten górny kamień nie będzie wylęgał innych, tak samo w przyszłości jego żona nie zaczaruje żadnej czarownicy albo też uczynić jej jakiejkolwiek krzywdy Schmidt , str. Tą wypowiedzią Funcke najwyraźniej przyznała się do trzymania strony wspólniczek diabła.

W listopadzie roku jako dowód przeciw Funcke oceniono fakt, że ma na głowie osiem torbieli galaretowatych. Funke przesłuchiwano raz w nocy 11 listopada i dwukrotnie 12 listopada, przy czym ostatnie przesłuchanie połączono z rozciąganiem na drabinie. W czasie tortur Katharina wyznała, że ma układ z diabłem i romansuje z nim.

Diabła opisała jako czarnego mężczyznę w mysim ubraniu, a nazywać miał się Hänsel czyli Jasiek. Odwiedzał ją trzy razy, ale nie przeżyła z nim rozkoszy, a wręcz przeciwnie, za każdym razem chorowała i nie mogła nic jeść por.