Barwałd górny chrzescijanskie randki
Tu po raz pierwszy usłyszałam, że jego pasją jest chodzenie po górach i jazda na rowerze oraz spacery z psem. Słyszeliście o kimś, kogo pasjonowało by łażenie z psem po deszczu 3 razy dziennie? Ja też nie, i nie wiem o co chodziło. Oczywiście, że nie!
Ciekawy sposób na poznanie wielu interesujących ludzi
Więc powiem: dziwnie. Wszystkie zęby zaczęły mnie boleć;P Nieco przesadzam! Co prawda nie da się odmówić uroku osobistego blond, super białemu panu w mikro okularach z denkami od butelek, ale to nie było to. Sympatyczny przypadek typowego, niereformowalnego, starego kawalera bez charakteru. Drugi, od którego usłyszałam, że jego pasją jest chodzenie po górach i jazda na rowerze. Widać, że praca w korpo jest jego całym życiem i sprawia mu to przyjemność. Nie omieszkał wspomnieć, że pełni tam 'niestety' stanowisko kierownicze.
Zabrzmiało sztucznie, jakby chciał mi zaimponować, a ja jakoś nie uwierzyłam. Zaniedbany, widać, że wiele czasu spędza przed komputerem i nie obchodzi go to jak wygląda.
Po raz trzeci usłyszałam, że jego pasją jest chodzenie po górach i jazda na rowerze. Tu zaczęłam się zastanawiać o co kaman. Gramoli się z krzesła ze stolika przede mną. Podchodzi, wita się, wygląda dziwnie. Przeprasza, że ma chrypkę. Ja: - Od klimatyzacji? Też mnie coś ostatnio w gardle drapie. On: - Nie, zapiłem wczoraj, chyba dalej jestem pijany? Ja: cisza, oczy wychodzą mi z orbit. On: - Sorry, musiałem odreagować. Ja: - Twoja sprawa, ale czy nie wydaje ci się, że powinieneś się tu zaprezentować jak najlepiej, a nie jak najgorzej?
On: cisza.
- dla singli żukowice.
- '+relatedpoststitle+'.
- Marżuha buja się w ogródku.
- 26 października Niedziela Zwykła.
- nowy żmigród spotkania dla samotnych katolików.
Po chwili - No masz rację. Ja: - Często pijesz? On: - Czasami, kiedy muszę. Raz na jakiś czas.
Agencja Turystyczna Pegaz
Ja: - Czy uważasz, że masz problem z alkoholem? On: błagalnym wzrokiem pełnym winy. Ja: - Dzisiejsze spotkanie jest dla ciebie okazją na spotkanie przyszłej dziewczyny, przecież o to tu chodzi. Czy nie uważasz, że pokazanie się w takiej formie i bezceremonialne podkreślanie własnego stanu skacowania może odstraszyć potencjalną partnerkę? On: - No masz rację. Ja: - Ja zawsze mam rację, ale akurat mną nie musisz się przejmować. On: - Kiedyś malowałem obrazy, ale coś poszło nie tak Ja: chcąc sprawdzić, czy nie ściemnia: - Jaką metodą?
Tempery, oleje, gwasz, akryle On: Akwarele Zadzwonił dzwonek i było po rozmowie. Postawny chłopak z dużymi dłońmi. Sympatyczny, widać, że praca jest jego pasją. Pogadaliśmy o drewnie egzotycznym i zaletach drewna bambusowego w tworzeniu mebli na zamówienie. Miał wiedzę, którą mógł imponować. Od niego również usłyszałam, że jego pasją jest chodzenie po górach i jazda na rowerze. On: - Słucham?
Komentarze
Ja: - Skoro zacząłeś, to wybierz któryś On: - Nie chcę, tylko żartowałem. Ja: - I don't care, choose, oder ich werde. On: - Ok, i prefer in English Ja: - Fine, perfect!

Cała rozmowa toczyła się po angielsku. Tak na poważnie, jako ogół cech zewnętrznych i wewnętrznych. Gość wyglądu lokaja z rodziny Adamsów. Widać było, że ciężko mu utrzymać powieki otwarte. Generalnie zachowywał się tak, jakby był najprzystojniejszy na świecie lub miał dużo kasy. Ciężko to dokładnie opisać, ale to taka niezdrowa pewność siebie, podszyta pogardą dla drugiej osoby. Aż mnie ciarki przeszły. Może to nieco dziwnie zabrzmieć, jak w amerykańskich filmach, ale dzieliło nas co najmniej kilka lig, a jednak miałam wrażenie, że daje mi odczuć, że szkoda na mnie jego cennego czasu.
Surrealistyczne wrażenie, które może miało mnie postawić w obliczu jego wyimaginowanego uroku. No nie udało się.
A wyglądało to tak: On: - Nie wiem po co tu przychodzicie? Ja: - Słucham? On: - Jeżeli chcecie tylko przyjaciół, to po cholerę tu przychodzicie? Ja: nadal opanowana, choć już wystraszona - Nie rozumiem. On: - Skoro wy szukacie przyjaciół, to nie rozumiecie, że ja szukam koleżanki? Ja: krew odpłynęła mi z twarzy.
Socjopaci mają tendencję do generalizowania i przypisują wszystkim kobietom cechy zaobserwowane w zachowaniu jednej kobiety, którą najczęściej jest matka. On: - Ja szukam koleżanki. Ja: - Nie mam zielonego pojęcia co się kryje pod tym określeniem, ale jeżeli jakaś dziewczyna wprost ci mówi, że widzi w tobie co najwyżej kolegę, to znaczy, że nic z tego nie będzie, a już na pewno nie miłość od pierwszego wejrzenia.
Nic na siłę, a ona ma prawo do odrzucenia kandydatów. Myślę jednak, że spośród 14 dziewczyn, być może któraś da ci szansę i obdarzy cię sympatią. On: - Tego się dowiesz, jak zobaczysz po ogłoszeniu wyników, czy dałem ci szansę. Ja: pewnie zbladłam, zrobiło mi się gorąco, oblał mnie pot. Przez chwilę się bałam. Zadzwonił dzwonek i koszmar się skończył. Z wyglądu ciężki srebrny łańcuch na szyii i zachowania On: - To twój pierwszy raz? Ja: - A co? On: - Nie, dlaczego? Ja: żeby przerwać marazm - Jesteś z Krakowa? On: - Kraków jest do dupy!
Zostałem zmuszony do przyjazdu tutaj. Ja: - Ja jestem Krakuską, kocham to miasto. On: - To takie zatłoczone miasto, brudne, nie znoszę tu być! Ja: - Trudno żeby nie było, co roku odwiedza go około 8 milionów turystów. On: wyraźnie mnie ignorując - Rynek powinien być pusty, a nie tyle ludzi, brud i smród. To takie beznadziejne miasto, nie to co Wrocław. Tam jest super. Nie ma tyle ludzi!
fakty i mity 3
Ja: żeby przestał już obrażać moje miasto, bo może się to skończyć rękoczynem - Skąd jesteś? On: - Z Olkusza. To ponad km od Krakowa. Mam tam dom, jeżdżę, ale droga jest męcząca. Ja: - To tylko km On: - To męczące autobusem, tzn. Jego pasja: oczywiście chodzenie po górach i jazda na rowerze. Pomyślałam, paranoja. Gdyby mógł, przeszedłby stolik, tak się nachylał. Z chęcią naruszyłby moją słodką przestrzeń paplając coś o własnych firmach dokładających szampony na sklepowe półki i mamrocząc coś o mglistej wizji salonu kosmetycznego dostępnego tylko dla wybranych i dla klientów od szmponów.