Ostrów mazowiecka szukam dziewczyny na wesele
Hen z syberyjskich płaszczyzn wschodni się wicher porywa , Ostrym swym oddechem szkli wody i trawy zamraża ; Powoli , z dala , ostrożnie chmur czarnych sunie się gromada I zimnym , drobnym deszczem błotnisty grunt obdarza. Lecz oto nocy którejś cud stał się śnieżnobiały , Odmłodniał nagle świat , w śnieżne spowity puchy , Lasy , pagórki , pola strój nieskalany przywdziały , Zabłysnął jasny dzień - pierzchnął bez śladu cień głuchy. Sulima - Henszel Wiersz drukowany [ w ] Łowiec Polski , , nr 6.
Wrocławskiego , Wrocław Zimą przylatują z północy jemiołuszki , gile , czeczotki podrzucone sierotki do Polski ciepłej ciotki. Sarny odgryzaja kory drzew , w lutym dzięcioł zielony bawi jak cudzy grzech. Jan Twardowski Przedruk [ z ] Jan Twardowski. Wiersze , Wyd. Rhema , Białystok r. Nie nęci mej pieśni Solmacys zdradziecki , Ni żródła święcone Wenerze ; Żaden zdrój łaciński lub grecki Dziś ze mnie ofiary nie bierze. Przebaczcie Paktolu i Cydnu zatoki , Że dla was strun moich nie trącę , I ty , ojcze Tybrze głęboki Nie czekaj na pieśni gorące.
Ja będę opiewał Bug wrzący i skory , Co Wyszków od skwarów osłania , I dżdżyste jesienne wapory Wyziewa lub nazad pochłania. O Bugu! Jakaż mi Pierys pozwoli , Bym konchą czerpnąwszy twą falę , Ugasił pragnienie do woli?
Szukam cukiernika w innych miejscowościach
O Bugu , którego głębiny nie zmierza Ni wiosło , ni śmiały bród ludzi , Ni trzoda bliskiego pasterza , Swawolnym pływaniem nie brudzi. Nie pali twej wody od wierzchu do głębi Spiekota w południa zacisze ; Mróz ciebie nie ściska nie ziębi , Lecz wietrzyk ciepławy kołysze. Gdy przecię na wiosnę szeroko rozlany Wypłyniesz na środek zagonów , I łąki wyszkowskie i łany Użyźniasz do kwiatów i plonów.
Jak miło się wsłuchać w twój szelest i gwary! O rzeki najczystrze , najzdrowsze! O Bugu i Narwi! I w parze opłyńcie Mazowsze. Czy wieszczom Febowym dać wiarę się godzi , Zawierzcie , zawierzcie potomni! Wkrótce się poeta narodzi , Co naszą piosenkę przypomni. On wodom ojczystym wywiąże się z długu I odda należny dank cześci , On i was , o Narwi i Bugu! Na lirze głośniejszej obwieści.
DJ na wesele mazowieckie ● wodzirej mazowieckie ❤️ stolorz.pl
Maciej Kazimierz Sarbiewski - Wiersz powstał w j. Przedruk [ z ] M. Sarbiewski , Liryki , Warszawa Moja rzeka Fragment. Nad błękitną moją Narwią Najpiękniej się łąki barwią , Najmiłośniej szumią drzewa I najmilej słowik śpiewa. Nad tą rzeką , nad tą moją , Poświęcane chaty stoją , A w nich zbożność i prostota I pogoda mieszka złota. Dużom roił i doznawał , Przemęczyłem życia kawał , A te brzegi , choć tak skromne, Zawsze myślom mym przytomne. Twoją postać nie uczoną I twą mowę nie pieszczoną Zapamiętam do mogiły , Nadnarwiański kmieciu miły!
Twoja czapa z kokardami I sukmana z pętlicami Bardziej cieszą oczy moje , Niż zamorskie dziwne stroje. Wiem , jak w polu kosą śmigasz , Jak od święta wąs przystrzygasz , Jak za dziewką w tańcu biegasz , A w kościele krzyżem legasz.
- szczerbice singiel?
- Otrzymuj zlecenia dla Cukierni w Wyszkowie.
- Spotted Wysokie Mazowieckie - stolorz.pl.
- błaszki randki online?
- medyka randki dla seniorów?
- kluby dla singli jedwabno?
Znam twe pieśni i twe baśnie , Znam przyjaźnie i znam waśnie I zawsze mnie silnie wzrusza Twoja prosta , szczera dusza. Nad brzegami mojej rzeki , Są na smutek dobre leki , Co ratują od rozbicia , I wracają chęć do życia. Zaszumiały wody Narwi , Grają pienia miłą zwrotką. Księżyc blaskiem wody barwi I na falach igra słodko. Ciepły wietrzyk lekko wieje I wierzbinę w śnie potrąca , A ze szczytów doń się śmieje Poezyjny blask miesiąca.
Spotted: Plac MOSiR Ostrów Mazowiecka
Takie czułe szumów pienie , Gdy je księżyc blaskiem złoci , W takiej drogiej onie cenie , Jak nie znany kwiat paproci. Bo nam nucą czułe dumy , Co po kraju hen rozniosły , Jak nam drogie Narwi szumy Gdzieś głęboko w serca wrosły. Seweryn Skulski. Przedruk [ z ] Antologia współczesnej poezji ludowej , LSW , Wodo , śpiewaczko , wodo samograjko , zarosłaś rzęsą , niezapominajką , schowana w tarwie , śród torfów zapadła , bulkocesz na dnie w swą fletnię ,- zajadła.
Świergoczesz szybko , niejasno lecz zwięźle w mule , pod którym piosenka twa grzęźnie , pchana przemożną , nieodpartą chętką by coś oznajmić prędko , prędko , prędko! Znowu mam suknię i włosy dziewczęce : zbiegam , pod struny twe podkładam ręce … Na trzcinach lekkich chwieją się motyle , twarz potrącając , którą do cię chylę pośród gęstwiny co gorącem bucha. O moja , o siostrzyczko , słucham , słucham , słucham ….
Kazimiera Iłłakowiczówna urodz. SARA , Warszawa r. Nad rzeką Brokiem wieczór szary Rozciągnął cicho macki senne: Ostatnie blaski dnia promienne Zapadły w trzciny i szuwary. Nad smętną tonią wierzby płaczki Perłami rosy głowy stroją ; Opodal olchy krzywe stoją , W zaroślach gderzą dzikie kaczki. W bieli oparów fala drżąca Krętym korytem wolno płynie I nim w oddali ciemnej zginie , Odbite gwiazdy na dno strąca.
Na niebo księżyc wszedł miedziany , By fioletowe złocić cienie ; W krąg żaby skrzeczą niestrudzenie I czajka kwili nad łąkami. W zapachach ziemi mrok się nurza Kładąc się miękko w traw grzebieniach ; Powietrzem pełzną zbóż westchnienia Z nad pól Złotorii i Nieskórza. Jerzy Jabłonka - Ostrów Maz. A gdzie twoja fantazja Wymakraczu mały , gdzie wiosenne kaprysy , lipcowe dąsanie? Tylko w wiernej pamięci i snch pozostanie twój slalom po dolinie , twój humor wspaniały. Bawiłeś się z dzieciarnią w płytkich rozlewiskach , pilnie strzegąc przed nami tajemnic głęboczy.
Dzisiaj wąską linijką senne wody toczysz a twój obraz u wielu łzy wspomnień wyciska. Zniewololi cię ludzie wymyślonym planem i zmienili urodę urzędowym strojem. Dumnie szumią nad tobą łany łąki sianej. O czym śpiewasz dziś rzeko? Pewnie o tych czsach Kiedy dzieci gromadnie szły w objęcia twoje rozbierając się śmiesznie w marszu do golasa.
Józef Bułatowicz Wyszków Przedruk [ z ] Poetycki Almanach Kurpiowszczyzny , T. Po szerokim polu modra Wisła płynie , Pochylone chaty drzemią na dolinie , Nad wodą zgarbiony stary dąb żylasty , Kędy bielą płóta wesołe niewiasty. Po łące bociany stąpają powolne , W owsach brzęczą świerszcze polne , A z borów cienistych leśnej okolicy Rozwiewa się wonność sosnowej żywicy. Po niebie obłoki jak bieluchne runo , Słoneczkiem przeciekłe , pod błękitem suną.
Na wodzie , na Wiśle , wśród ciszy poranka Płynie łódź flisowska jak szara cyranka , A za nią ładowne pszenicą galary , Szum wioseł na falach i śmiechy i gwary. Po boru jagody dziewczę rwie na wrzrosie. I śpiewa miłemu ,, Płyń głosie po rosie ". Po długiej dolinie tęskne tony cieką I słychać piosenkę daleko , daleko. Gdzie się obrócisz , nad Wisłą , nad Bugiem , Brzmi nuta serdeczna , za bydłem , za pługiem , Po wodzie srebrzystej , po zielonym gaju - Jakby jedna dusza była w całym kraju.
Oj , śliczna to ziemia to nasze Mazowsze! I czystsza tam woda i powietrze zdrowsze , I sosny roślejsze i dziewki kraśniejsze , I ludzie mocniejsi i niebo jaśniejsze. Gdzie mi tak na świecie kto zagra od ucha? Gdzie mi się rozśmieje tak raźna dziewucha , Gdzie mi pokażecie naszą chatę lichą , Taki bór szumiący , taką łąkę cichą? Kędy ja usłyszę tyle ptastwa wrzasku? Skąd mam modrej Wisły i białego piasku? Serce moje , serce do tych lasów goni , Do Wisły , do Wisły - oj , tęskno mi do niej!
Szczęśliwe kuliki , szczęśliwe rybitwy , Co nad nią powietrzne zawodzą gonitwy. Mazur ja , Mazur pomiędzy obcemi , Zmarnuję ja młodość na nie swojej ziemi. Teofil Lenartowicz Przedruk [ z ] Teofil Lenartowicz. Poezje wybrane. LSW ,Warszawa, Rodzinna strzecho! Jakby nie było - gdzieby się nie zwrócić … Wiecznie wracacie jak w zaklętym kółku , By skrzepłą duszę ku miłości cucić ….
I wiecznie , wiecznie jakby głos skowronka , Każdej się wiosny odzywa tęsknota Do owej strzechy i tego kościółka. Gdzie nam świeciła z młodu zorza złota! A czy szczęśliwie , czy tam padło marnie : Ojczystej lipy najcienistrze chłody , Rodzinnej wioski najzieleńsze darnie , Domowych zdrojów najweselsze wody. Bo jak stróż Anioł , jak Anioł pociechy , Postać rodziców górą się unosi , Co młodość strzegła - a dziś może grzechy - I dla nas w niebie , tam o łaskę prosi ….
Pola , gdzie żniwa w plony obfite Stajami świecą , jak dojrzy okiem , I łąki wonnym kwieciem pokryte , Wody szumiące jasnym potokiem. Słońce , co złotem gaje powleka , Pełne uroku jak przyjaźń człeka ; Tam zszedł błogo życia początek , Tam jest mój luby rodzinny kątek. Pod skrzydłem dębu , topoli piórem Gromada ptasząt zaśpiewa chórem , A w którą stronę wiater powiewa , Słodka melodia w ucho się wlewa.
- Spotted: Plac MOSiR Ostrów Mazowiecka, Henryka Trębickiego, Ostrów Mazowiecka ().
- Biblioteka Zespołu Szkół nr 2 w Ostrowi Mazowieckiej.
- Znaleziono 55 ogłoszeń.
- Ludzie , przyroda , krajobrazy ..
- chrześcijańskie szybkie randki miłomłyn?
- STREFA ROZRYWKI.
Pod drzewem domek dziada , pradziadka , Tam mnie na ręku nosiła matka ; Wszystko się sercu tak mile śmiało , Wszystko , com kochł , tam się zostało. Przedruk z Teofil Lenartowicz. P I W , Warszawa Mieczysławowi Bartniczakowi. Rozchwiane pióropusze wierzb , zbłąkane sosny pośród pól , przydrożny perz , jałowych piasków ból i łany niskich zbóż. Nad kołdrą iskier powietrze w febrze drży , słońce złotym dyskiem spada na ostrza lasu , sypie skry.
Chaty idą wzdłuż dróg , skrzypi ramię żurawia , kwitnie złocień i głóg , bocian modły odprawia.