|
główna
ludzie
zdjęcia
dokumenty
kontakt
podziękowania
dziennik
komentarze
fejsbuk
|
DZIENNIK
|
1 VIII poniedziałek
| Dzień Pierwszy.
Zbiórka wczesnym rankiem, pakowanie rowerów, ostatnie pożegnania i pociągiem do Krakowa. Później przesiadka do autokaru i już na miejsce - Krynica Zdrój, Słotwiny. Pierwsze spotkanie, regulaminy, posiłek i na dobry początek spacer do Krynicy (Słotwiny są nieco na uboczu). Ciekawe co przyniesie następny dzień ;-)
|
2 VIII wtorek
| Dzień drugi rozpoczął się pierwszą rowerową wyprawę. Poznaliśmy naszego pana przewodnika - Dominika Jazica. Poprowadził nas on już pierwszego dnia do Powroźnika. Ale myliłby się ten, kto pomyślałby, że będzie to droga nudna i typowa. Okazało się, że można bocznymi drogami i ścieżynami dotrzeć na miejsce bezpiecznie ale nie bez przygód. Po powrocie z pomocą przewodnika zwiedziliśmy Krynicę - uzdrowiskową część z bogatymi tradycjami i historią.
|
3 VIII środa
| Kolejny dzień - kolejna wyprawa. Pojechaliśmy do Tylicza - niewielkiej miejscowości z bogatą historią i uroczym ryneczkiem. Po drodze wizyta przy źródełku z mineralną wodą. Później (po obiedzie) wizyta w Romanówce - Muzeum Nikifora. A wieczorkiem... TAŃCE. Warsztaty zaczęły się niepozornie ale towarzystwo się rozruszało się niesamowicie i już oczekujemy kolejnego spotkania z naszą panią instruktor Marią Mazur. Taniec belgijski i salsa okazały się świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu a ponadto bardzo ułatwia przełamanie lodów w grupie.
|
4 VIII czwartek
| Aby dojechać do Muszyny można wybrać zwyczajny asfalt... ale nie my ;-) Dla nas nie straszne jest błoto i piach, kamienie i zwalone drzewa. Błoto zawsze można zmyć z rowerów w potoku a frajdy przy tym co niemiara. Z Muszyny przez Złockie do Jastrzębika. Po drodze sprawdziliśmy co to do licha jest mofeta i skąd biorą się tajemnicze bąble dwutlenku węgla w potoku. A po powrocie i posiłku opanowaliśmy stok na Słotwinach. Badminton, speedminton, frisbee, piłka, boule... każdy znalazł to co lubi i miał szansę spędzić piękne, słoneczne popołudnie w przemiłym towarzystwie i poznając nowe sporty. Z wielkim apetytem zjedliśmy kolację a po niej spotkaliśmy się jak zwykle w sali kominkowej w bacówce i obejrzeliśmy film.
|
5 VIII piątek
| Wyprawa na Węgry.
Wstaliśmy wcześniej i po śniadaniu wyruszyliśmy na wycieczkę na Węgry. Po przekroczeniu dwóch granic i przecięciu Słowacji dotarliśmy wpierw do Miszkolca. Tam rozgościliśmy się na 3 godziny w basenach zlokalizowanych w naturalnych grotach i jaskiniach. Po tym wypoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Przed wieczorem dotarliśmy do Budapesztu. Po kolacji zakwaterowanie i wieczorny spacer. jutro zwiedzamy tą starą stolicę Węgier.
|
6 VIII sobota
| Zwiedzanie Budapesztu rozpoczęło się porządnym śniadaniem - smak węgierskiej jajecznicy (;-), kawy i soku grejpfrutowego nastroił nas do poznawania uroczej stolicy. Nie sposób opisać całego zwiedzania. Plac Bohaterów (Milenijny), Bazylika św. Stefana, kościół Macieja (nie świętego ;-), Parlament, Baszta Rybacka i wiele innych obrazów zostanie w nas na długo. Spotkaliśmy rowerowych turystów z Włoch - nieco starszych i bardziej doświadczonych. Imponująca trasa i kondycja.
Po zakończeniu zwiedzania i marcepanowych zakupach udaliśmy się w drogę powrotną. Ponieważ przyjazd do Krynicy zaplanowany był na późny wieczór, kolację zjedliśmy w Koszycach - przepięknym słowackim mieście. Urzekły nas jego zabytki, zaintrygowało wnętrze dzwonu i zachwyciła muzyczno-świetlna fontanna ;-)
|
7 VIII niedziela
| Niedzielna Msza Święta i wejście na Górę Parkową wypełniło nam całe przedpołudnie. Po obiedzie zostały zorganizowane zawody MTB dla największych obozowych :harpaganów: . Okazało się, że ogromne emocje, ambicje i nie do końca rajdowe doświadczenia dały się później oglądać na otarciach niektórych uczestników. Dekoracja wieńcami splecionymi z polnych kwiatów, które przygotowały dziewczęta osłodziła smak zarówno zwycięstwa jak i przegranej. Wieczorny film z przymrużeniem oka wytłumaczył metafizykę (magię) fizyką i zakończył niedzielę.
|
8 VIII poniedziałek
| Poniedziałek to kolejna wyprawa: Krynica - Powroźnik - Tylicz - Mochnaczka - Krynica. Po drodze przygoda i szczęście w nieszczęściu (Justynka ma małą pamiątkę nad kolanem). A po obiedzie integrowaliśmy się grupowo w sali kominkowej bacówki. Węzły gordyjskie dało się rozplątać bez cięć, a historie o tym co zabraliśmy w torbach na wycieczkę i o tym co zastać można w pokoju przybierały niesamowite kształty.
|
9 VIII wtorek
| Góra Parkowa (714 m n.p.m.) zdobyta. I to na rowerach! Podjechaliśmy dzielnie i wprawnie wykorzystując już możliwości nasze i rowerów. Później trening, aby umiejętnie i bezpiecznie zjeżdżać z góry. To naprawdę przydaje się czasami w górskiej okolicy. Popołudniu zajęcia na kortach tenisowych a wieczorem kolejne warsztaty taneczne. Ale się działo!... Część widać na zdjęciach, część na filmikach (będą na stronie po powrocie), ale atmosfery i nastroju nie da się zamknąć w cyfrowym zapisie. Tutaj trzeba było po prostu być ;-)
Aha - rano odwiedził nas pan z Kuratorium... był pod wielkim (pozytywnym oczywiście) wrażeniem. Życzył nam dalszego miłego wypoczynku i bezpiecznej drogi.
|
10 VIII środa
| Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem pieszej wyprawy na Jaworzynę Krynicką. Piękna pogoda, cudowne widoki, zdobyty najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego (1114 m n.p.m.) - oto wspomnienia po wędrówce. Poobiednie zajęcia z terenoznawstwa przygotowują nas do zabawy terenowej - kompas, azymut, mapy, pomiary odległości i wysokości w terenie już nie są czarną magią. Wieczorny film dał sporo do myślenia na czas przygotowania do jutrzejszej wycieczki - jedziemy w Słowackie Tatry i do basenów we Vrbovie.
|
11 VIII czwartek
| Dziś dzień obfitował we wrażenia. Rano wyruszyliśmy autokarem na Słowację. Wyprawa w Tatry rozpoczęła się od Strbskiego Plesa (1351 m n.p.m.) a zakończyła na Popradzkim Stawie(1500 m n.p.m.). Widoki zapierały dech w piesiach... granie, turnie, żleby, kosodrzewina i krystalicznie czysta woda w strumieniach i jeziorach. Po tej górskiej wędrówce zasłużony odpoczynek znaleźli uczestnicy w geotermalnych basenach Vrbova. Kojące ciepło i naturalnie mineralne wody naładowały wszystkich energią na następny dzień.
|
12 VIII piątek
| Wyprawa po okolicy pełnej dzikiego uroku, pamiątek starych czasów
(świątyń, kapliczek, przydrożnych krzyży) oraz niezwykłej przyrody.
Galopujące stada koni, pasące się zwierzęta, gospodarstwa, pasieki,
pastwiska, lasy...
I ten widok zza zakrętu... kto jechał ten wie JAK piękny ;-)
Super wyprawa - powrót przez Tylicz i Romę. Znamy już te okolice, drogi i
podjazdy. Wiemy kiedy mocniej popedałować, kiedy warto trochę odpocząć
na zjeździe... czujemy już to w kościach ;-)
|
13 VIII sobota
| Sobotnie przedpołudnie rozpoczęło się treningiem mózgu - szachy, Yenga, prawo
dżungli. Ale niepewna pogoda na popołudnie pomogła podjąć błyskawiczną decyzję -
idziemy na Zwiad do Krynicy. 15 zadań, aparat, kartka i długopis w rękę i
godzina na wykonanie. Niełatwo jest rozmienić 1zł na 100 osobnych
groszy, sfotografować grupę z Patrią albo rowerowym turystą, dowiedzieć
się nazw sanatoriów, czy brzmienia dedykacji na pomniku. Zadanie
wykonane zostało szybko i sprawnie! Gratulujemy!
Po obiedzie szybkie zakupy zakończyły się jeszcze szybszym deszczem -
było co suszyć w bacówce przy kominku.
Ale nikt nie narzekał - jak przygoda to na całego ;-)
Po kolacji kolejne warsztaty taneczne. Jest to niezwykły moment gdy z
nieporadnego deptania sąsiadów zaczyna wyłaniać się pięknie i zgrabnie
zatańczony taniec belgijski czy salsa... Było na co popatrzeć ;-)
A po tańcach....DISCO !
Profesjonalny sprzęt od Pani Marysi i zestaw muzyczny, który powalił nawet najwytrwalszych. Błagali o wolniejsze kawałki ;-)
Nawet najwięksi twardziele nie oparli się urokowi nastroju i wywijali na parkiecie jak baletnice.
Super zabawa! Gratulujemy!
|
14 VIII niedziela
| Kolejna niedziela w Krynicy. Msza święta przed obiadem a po obiedzie kolejna
porcja zabaw i zagadek. Zabawa *Prawda czy fałsz* z latającym Mateuszem zrobiły
furorę (poszukajcie go na zdjęciach).
Wieczór przyniósł chwilę na podsumowanie obozu - to już jest koniec...
Ale zanim podsumowała obóz kadra - uczestnicy zaprezentowali niesamowity program artystyczny. Wszystko rozpoczęło się wykonaniem Tańca Belgijskiego - specjalnie w podziękowaniu dla p. Marysi. Później zobaczyliśmy alternatywną wizję nas samych (Kadra2 ;-), filmiki z Wiadomościami TV K-Rynica, Reklamy no i wysłuchaliśmy Piosenki Obozowej! Ale kiedy dotarł do nas p. Dominik rozpoczęło się wielkie szaleństwo. Powtórka kabaretu, piosenki, wspólne zdjęcia i oglądanie tych zrobionych podczas całego obozu...
Niejednemu łza się w oku zakręciła, że to już koniec... A po zakończeniu, już na górze, w ośrodku, nastąpiło I Zebranie Tajnego Komitetu Organizacyjnego, który obradował nad miejscem kolejnego obozu. Podobno wybór padł na Mazury ;-) Czekamy więc na kolejne spotkania, narady, propozycje, namiary... Kto wie - może uda się kolejny raz zorganizować niezwykły czas, w niezwykłym miejscu dla niezwykłych ludzi ;-) |
15 VIII poniedziałek
| Wszystko co dobre szybko się kończy - mówi stare przysłowie. I jest w tym coś niezwykle prawdziwego... niestety.
Dzisiejszy dzień to oczywiście Świąteczna Msza Święta w pobliskiej cerkwi (przebudowanej na kościół katolicki), pakowanie rowerów, toreb i droga do domu - autokarem, pociągiem (dobrze, że jeszcze przed strajkiem ;-)
czas kończyć tę opowieść...
************************************************************************
Ja tam z Wami byłem,
miód i mleko piłem,
a com widział i przeżył -
na stronę wrzuciłem ;-) ************************************************************************
Do zobaczenia za rok - pb |
BONUS
| Kilka zdjęć, które z różnych powodów nie zmieściły się do pozostałych kategorii. |
|