murów singli szukam wólka spotkania dla samotnych pierzchnica warsztaty dla singli kościerzyna spotkanie dla singli samotne dziewczyny wierzchlas zawichost sympatia sękowa sex randki zwierzyniec speed łętownia randki kobylin-borzymy spotkanie dla singli wożniki speed randki w singli wola dębińska forum randkowe żarnów chrześcijańskie szybkie zabawy dla singli ruda śląska skawica poznaj nowych ludzi chrześcijańskie szybkie spotkania dla samotnych katolików muszyna łęki górne portal dla sex randki połomia starogard gdański randki dla seniorów łowicz randki chrześcijańskie e randki baćkowice szukam kochanka stryszawa marciszów szukam libiąż forum randkowe szukam faceta jerzmanowa wola dębińska randki chrześcijańskie serwis randkowy darmowe randki osięciny kłobuck randki sympatia portale randkowe olkusz portal randki w ciemno siepraw cell phone Instagram tracking Samsung Galaxy A50 how can i track a mobile Vivo Y91C mobile 25





główna
ludzie
zdjęcia
dokumenty
kontakt
podziękowania
dziennik
komentarze
fejsbuk



DZIENNIK

1 VIII
poniedziałek
Dzień Pierwszy. Zbiórka wczesnym rankiem, pakowanie rowerów, ostatnie pożegnania i pociągiem do Krakowa. Później przesiadka do autokaru i już na miejsce - Krynica Zdrój, Słotwiny. Pierwsze spotkanie, regulaminy, posiłek i na dobry początek spacer do Krynicy (Słotwiny są nieco na uboczu). Ciekawe co przyniesie następny dzień ;-)
2 VIII
wtorek
Dzień drugi rozpoczął się pierwszą rowerową wyprawę. Poznaliśmy naszego pana przewodnika - Dominika Jazica. Poprowadził nas on już pierwszego dnia do Powroźnika. Ale myliłby się ten, kto pomyślałby, że będzie to droga nudna i typowa. Okazało się, że można bocznymi drogami i ścieżynami dotrzeć na miejsce bezpiecznie ale nie bez przygód. Po powrocie z pomocą przewodnika zwiedziliśmy Krynicę - uzdrowiskową część z bogatymi tradycjami i historią.
3 VIII
środa
Kolejny dzień - kolejna wyprawa. Pojechaliśmy do Tylicza - niewielkiej miejscowości z bogatą historią i uroczym ryneczkiem. Po drodze wizyta przy źródełku z mineralną wodą. Później (po obiedzie) wizyta w Romanówce - Muzeum Nikifora. A wieczorkiem... TAŃCE. Warsztaty zaczęły się niepozornie ale towarzystwo się rozruszało się niesamowicie i już oczekujemy kolejnego spotkania z naszą panią instruktor Marią Mazur. Taniec belgijski i salsa okazały się świetnym sposobem na spędzanie wolnego czasu a ponadto bardzo ułatwia przełamanie lodów w grupie.
4 VIII
czwartek
Aby dojechać do Muszyny można wybrać zwyczajny asfalt... ale nie my ;-) Dla nas nie straszne jest błoto i piach, kamienie i zwalone drzewa. Błoto zawsze można zmyć z rowerów w potoku a frajdy przy tym co niemiara. Z Muszyny przez Złockie do Jastrzębika. Po drodze sprawdziliśmy co to do licha jest mofeta i skąd biorą się tajemnicze bąble dwutlenku węgla w potoku. A po powrocie i posiłku opanowaliśmy stok na Słotwinach. Badminton, speedminton, frisbee, piłka, boule... każdy znalazł to co lubi i miał szansę spędzić piękne, słoneczne popołudnie w przemiłym towarzystwie i poznając nowe sporty. Z wielkim apetytem zjedliśmy kolację a po niej spotkaliśmy się jak zwykle w sali kominkowej w bacówce i obejrzeliśmy film.
5 VIII
piątek
Wyprawa na Węgry. Wstaliśmy wcześniej i po śniadaniu wyruszyliśmy na wycieczkę na Węgry. Po przekroczeniu dwóch granic i przecięciu Słowacji dotarliśmy wpierw do Miszkolca. Tam rozgościliśmy się na 3 godziny w basenach zlokalizowanych w naturalnych grotach i jaskiniach. Po tym wypoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Przed wieczorem dotarliśmy do Budapesztu. Po kolacji zakwaterowanie i wieczorny spacer. jutro zwiedzamy tą starą stolicę Węgier.
6 VIII
sobota
Zwiedzanie Budapesztu rozpoczęło się porządnym śniadaniem - smak węgierskiej jajecznicy (;-), kawy i soku grejpfrutowego nastroił nas do poznawania uroczej stolicy. Nie sposób opisać całego zwiedzania. Plac Bohaterów (Milenijny), Bazylika św. Stefana, kościół Macieja (nie świętego ;-), Parlament, Baszta Rybacka i wiele innych obrazów zostanie w nas na długo. Spotkaliśmy rowerowych turystów z Włoch - nieco starszych i bardziej doświadczonych. Imponująca trasa i kondycja. Po zakończeniu zwiedzania i marcepanowych zakupach udaliśmy się w drogę powrotną. Ponieważ przyjazd do Krynicy zaplanowany był na późny wieczór, kolację zjedliśmy w Koszycach - przepięknym słowackim mieście. Urzekły nas jego zabytki, zaintrygowało wnętrze dzwonu i zachwyciła muzyczno-świetlna fontanna ;-)
7 VIII
niedziela
Niedzielna Msza Święta i wejście na Górę Parkową wypełniło nam całe przedpołudnie. Po obiedzie zostały zorganizowane zawody MTB dla największych obozowych :harpaganów: . Okazało się, że ogromne emocje, ambicje i nie do końca rajdowe doświadczenia dały się później oglądać na otarciach niektórych uczestników. Dekoracja wieńcami splecionymi z polnych kwiatów, które przygotowały dziewczęta osłodziła smak zarówno zwycięstwa jak i przegranej. Wieczorny film z przymrużeniem oka wytłumaczył metafizykę (magię) fizyką i zakończył niedzielę.
8 VIII
poniedziałek
Poniedziałek to kolejna wyprawa: Krynica - Powroźnik - Tylicz - Mochnaczka - Krynica. Po drodze przygoda i szczęście w nieszczęściu (Justynka ma małą pamiątkę nad kolanem). A po obiedzie integrowaliśmy się grupowo w sali kominkowej bacówki. Węzły gordyjskie dało się rozplątać bez cięć, a historie o tym co zabraliśmy w torbach na wycieczkę i o tym co zastać można w pokoju przybierały niesamowite kształty.
9 VIII
wtorek
Góra Parkowa (714 m n.p.m.) zdobyta. I to na rowerach! Podjechaliśmy dzielnie i wprawnie wykorzystując już możliwości nasze i rowerów. Później trening, aby umiejętnie i bezpiecznie zjeżdżać z góry. To naprawdę przydaje się czasami w górskiej okolicy. Popołudniu zajęcia na kortach tenisowych a wieczorem kolejne warsztaty taneczne. Ale się działo!... Część widać na zdjęciach, część na filmikach (będą na stronie po powrocie), ale atmosfery i nastroju nie da się zamknąć w cyfrowym zapisie. Tutaj trzeba było po prostu być ;-) Aha - rano odwiedził nas pan z Kuratorium... był pod wielkim (pozytywnym oczywiście) wrażeniem. Życzył nam dalszego miłego wypoczynku i bezpiecznej drogi.
10 VIII
środa
Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem pieszej wyprawy na Jaworzynę Krynicką. Piękna pogoda, cudowne widoki, zdobyty najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego (1114 m n.p.m.) - oto wspomnienia po wędrówce. Poobiednie zajęcia z terenoznawstwa przygotowują nas do zabawy terenowej - kompas, azymut, mapy, pomiary odległości i wysokości w terenie już nie są czarną magią. Wieczorny film dał sporo do myślenia na czas przygotowania do jutrzejszej wycieczki - jedziemy w Słowackie Tatry i do basenów we Vrbovie.
11 VIII
czwartek
Dziś dzień obfitował we wrażenia. Rano wyruszyliśmy autokarem na Słowację. Wyprawa w Tatry rozpoczęła się od Strbskiego Plesa (1351 m n.p.m.) a zakończyła na Popradzkim Stawie(1500 m n.p.m.). Widoki zapierały dech w piesiach... granie, turnie, żleby, kosodrzewina i krystalicznie czysta woda w strumieniach i jeziorach. Po tej górskiej wędrówce zasłużony odpoczynek znaleźli uczestnicy w geotermalnych basenach Vrbova. Kojące ciepło i naturalnie mineralne wody naładowały wszystkich energią na następny dzień.
12 VIII
piątek
Wyprawa po okolicy pełnej dzikiego uroku, pamiątek starych czasów (świątyń, kapliczek, przydrożnych krzyży) oraz niezwykłej przyrody. Galopujące stada koni, pasące się zwierzęta, gospodarstwa, pasieki, pastwiska, lasy... I ten widok zza zakrętu... kto jechał ten wie JAK piękny ;-) Super wyprawa - powrót przez Tylicz i Romę. Znamy już te okolice, drogi i podjazdy. Wiemy kiedy mocniej popedałować, kiedy warto trochę odpocząć na zjeździe... czujemy już to w kościach ;-)
13 VIII
sobota
Sobotnie przedpołudnie rozpoczęło się treningiem mózgu - szachy, Yenga, prawo dżungli. Ale niepewna pogoda na popołudnie pomogła podjąć błyskawiczną decyzję - idziemy na Zwiad do Krynicy. 15 zadań, aparat, kartka i długopis w rękę i godzina na wykonanie. Niełatwo jest rozmienić 1zł na 100 osobnych groszy, sfotografować grupę z Patrią albo rowerowym turystą, dowiedzieć się nazw sanatoriów, czy brzmienia dedykacji na pomniku. Zadanie wykonane zostało szybko i sprawnie! Gratulujemy! Po obiedzie szybkie zakupy zakończyły się jeszcze szybszym deszczem - było co suszyć w bacówce przy kominku. Ale nikt nie narzekał - jak przygoda to na całego ;-) Po kolacji kolejne warsztaty taneczne. Jest to niezwykły moment gdy z nieporadnego deptania sąsiadów zaczyna wyłaniać się pięknie i zgrabnie zatańczony taniec belgijski czy salsa... Było na co popatrzeć ;-) A po tańcach....DISCO ! Profesjonalny sprzęt od Pani Marysi i zestaw muzyczny, który powalił nawet najwytrwalszych. Błagali o wolniejsze kawałki ;-) Nawet najwięksi twardziele nie oparli się urokowi nastroju i wywijali na parkiecie jak baletnice. Super zabawa!
Gratulujemy!
14 VIII
niedziela
Kolejna niedziela w Krynicy. Msza święta przed obiadem a po obiedzie kolejna porcja zabaw i zagadek. Zabawa *Prawda czy fałsz* z latającym Mateuszem zrobiły furorę (poszukajcie go na zdjęciach). Wieczór przyniósł chwilę na podsumowanie obozu - to już jest koniec... Ale zanim podsumowała obóz kadra - uczestnicy zaprezentowali niesamowity program artystyczny. Wszystko rozpoczęło się wykonaniem Tańca Belgijskiego - specjalnie w podziękowaniu dla p. Marysi. Później zobaczyliśmy alternatywną wizję nas samych (Kadra2 ;-), filmiki z Wiadomościami TV K-Rynica, Reklamy no i wysłuchaliśmy Piosenki Obozowej! Ale kiedy dotarł do nas p. Dominik rozpoczęło się wielkie szaleństwo. Powtórka kabaretu, piosenki, wspólne zdjęcia i oglądanie tych zrobionych podczas całego obozu... Niejednemu łza się w oku zakręciła, że to już koniec...
A po zakończeniu, już na górze, w ośrodku, nastąpiło I Zebranie Tajnego Komitetu Organizacyjnego, który obradował nad miejscem kolejnego obozu. Podobno wybór padł na Mazury ;-) Czekamy więc na kolejne spotkania, narady, propozycje, namiary... Kto wie - może uda się kolejny raz zorganizować niezwykły czas, w niezwykłym miejscu dla niezwykłych ludzi ;-)
15 VIII
poniedziałek
Wszystko co dobre szybko się kończy - mówi stare przysłowie.
I jest w tym coś niezwykle prawdziwego... niestety. Dzisiejszy dzień to oczywiście Świąteczna Msza Święta w pobliskiej cerkwi (przebudowanej na kościół katolicki), pakowanie rowerów, toreb i droga do domu - autokarem, pociągiem (dobrze, że jeszcze przed strajkiem ;-) czas kończyć tę opowieść... ************************************************************************
Ja tam z Wami byłem,
miód i mleko piłem,
a com widział i przeżył -
na stronę wrzuciłem ;-)
************************************************************************
Do zobaczenia za rok - pb
BONUS
Kilka zdjęć, które z różnych powodów nie zmieściły się do pozostałych kategorii.